Nie od dziś wiadomo, że drużynie która spada z danej ligi, ciężko się pozbierać i wywalczyć ponowny awans rok po roku. Ma to miejsce szczególnie w niższych ligach. Spadek wpływa deprymująco na zespół, atmosfera się psuje i zawodnicy szukają innych klubów. Watra Białka Tatrzańska jest totalnym zaprzeczeniem tej tezy. Rozsądnie kierowana drużyna zajmuje pierwsze miejsce w "okręgówce" i jest jedynym murowanym kandydatem do awansu. Przed startem sezonu krążyły opinie, iż ciężko będzie walczyć o awans, liczni obserwatorzy wróżyli miejsca ok 8-10 na koniec rundy. Na pierwszy rzut do Białki zawitało Ogniwo Piwniczna i ... 3-0 dla Watry. Cóż taka okazała wygrana nad silną ekipą Andrzeja Doruli nie wzbudziła dużego optymizmu gdyż gra była tylko chwilami przypadająca do gustu kibicom. Wpadka w Rytrze (2-4) została zmazana zwycięstwem nad dotychczasowym liderem, Sokołem - 3-0. Jednak parę dni później kolejny mecz na wyjeździe i kolejna porażka ( Tymbark - Watra 2-0) . Po tym meczu coś się obudziło w drużynie. Postawiono dokładny cel, zawodnicy stawiali się licznie na treningach i to przyniosło efekt w postaci 8 wygranych z rzędu! Watra nagle z niedocenianego spadkowicza stała się murowanym kandydatem do pierwszego miejsca. Wpadka u siebie z Orłem Wojnarowa (przegrana 1-0) była tylko czystym wypadkiem przy pracy ( kto był na meczu ten wie co mam na myśli). Przewaga Watry po tym meczu stopniała do 4 punktów nad drugim Grodem Podegrodzie i w prespektywie następny mecz właśnie z wiceliderem. Gładka wygrana Watry 3-0 na groźnym terenie potwierdziła iż tak naprawdę nie ma mocnych na Białczan w tej lidze. Ostatnie spotkanie z Przełęczą Tylicz zostało przeniesione na rundę wiosenną z powodu złych warunków atmosferycznych. Watra przesiedzi zimę na fotelu lidera z pięciopunktową przewagą nad drugim Ogniwem. Postawa graczy spod Kotelnicy zamknęła usta wszystkim krytykom. Wielu zawodników oraz trenerów drużyn przeciwnych podkreślało iż Watra gra najlepszą piłkę w tejże lidze. Doświadczenie z pucharu polski i potyczki z drużynami z wyższych lig zaprocentowało. Jeśli chodzi o mecze z podhalańskimi zespołami bilans kompletu zwycięstw i stosunku bramek 24 strzelone do zaledwie 5 straconych mówi sam za siebie. Z czego biorą się takie dobre wyniki? Ano to wynika z wielu zdarzeń. Obecna Watra to jest ta sama Watra, która na wiosnę występowała w V lidze. Drużyna została sprytnie zbudowana już w przerwie jesienno-zimowej sezonu 2008/09. W obecnej edycji udało się zatrzymać wszystkich zawodników (za wyjątkiem A.Gogoli) i uzupełnić kadrę wyróżniającymi się juniorami. To zapewniło ciągłość szkolenia i filozofii trenera Stanisława Stramy, który znał już dobrze każdego zawodnika ( i vice versa). Drugim ważnym elementem była wysoka frekwencja na treningach. Liczba 16 - 20 zawodników trenujących na zajęciach była stałą, bez względu na warunki. Trzeba podkreślić również genialną atmosferę, która stworzyli trener Stanisław Strama, prezes Andrzej Rabiański oraz kilku starszych zawodników. Wszyscy wiedzą, że Watra to obecnie w większości zawodnicy młodzi (18,19,20lat), ale i również kilku rutyniarzy (Kuchta,Rabiańscy,Strama). To wszystko stworzyło genialną mieszankę dobrze rozumiejącą się tak na boisku jak i poza nim. Te wszystkie aspekty przyciągają wielu zawodników z Podhala i okolic Między innymi Kowalczyk (Lubań Maniowy) czy Cikowski (Czarni Czarny Dunajec) ale to są dopiero przymiarki, o których będziemy informować.