asz reprezentant w nowosądecko-tarnowskiej V lidze Watra Białka Tatrzańska miniony przedświąteczny tydzień miała zdecydowanie nieudany. Zamiast planowanych 7 punktów w trzech meczach białczanie zdobyli tylko jedno oczko. W tej sytuacji awans naszej drużyny do przyszłorocznej IV ligi staje pod dużym znakiem zapytania.
Przed serią trzech spotkań z Barciczanką, Iskra Tarnów i Nową Jastrząbka grający prezes Watry Andrzej Rabiański liczył na zysk 7 punktów. Miał być remis w Barcicach, wygrane z Iskrą w Tarnowie i z Nową Jastrząbka u siebie.
Musimy zdobywać punkty z takimi zespołami, bo, z kim jak nie z teoretycznie słabszymi rywalami - twierdził Andrzej Rabiański.
I rzeczywiście w Barcicach Watra zremisowała bezbramkowo a mogła i powinna wygrać. Piłkarze Watry nie wykorzystali trzech stuprocentowych sytuacji i rzutu karnego. Mimo wszystko remis z rywalem, kandydującym podobnie jak białczanie do IV ligi można było uznać za dobry rezultat. Ten wynik został jednak okupiony szeregiem kontuzji, które w znaczący sposób miały wpływ na wyniki kolejnych spotkań. W Tarnowie Watra przegrała 1-2 a czary goryczy dopełnił porażka u siebie z Nową Jastrząbka 0-3. Drużyna Watry przystąpiła do tego meczu bez trójki piłkarzy środkowej linii: A. Rabiańskiego, Janasika i Kuchty. Absencja tych piłkarzy bardzo negatywnie wpłynęła na postawę zespołu. W meczu z Jastrząbką Watra nie była tą samą drużyną jak jeszcze na jesieni. Żaden z piłkarzy zastępujących wymienioną trójkę nie sprostał zadaniu. Watra nie przeprowadzała zorganizowanych akcji od obrony przez pomoc do napastników, chociaż takie szanse były, czego dowodem pierwsza akcja tego meczu zakończona strzałem Kostrzewy. Założeniem była gra długich piłek do dwójki napastników: Remiasza i Maciasia. Niby w tej sytuacji założenie logiczne, ale wobec rosłych piłkarzy formacji obronnej Nowej Jastrząbka z góry skazane na niepowodzenie. I rzeczywiści tylko raz mogło to przynieść powodzenie zresztą z przypadkowej sytuacji. Goście zaatakowali większą ilością zawodników pozostawiając nieobstawionych Maciasia i Remiasza. Naszej drużynie udało się wyjść obronną ręką z tej opresji, Strama kopnął piłkę do przodu, chociaż w sposób zamierzony i Maciaś znalazł się w sytuacji sam na sam, ale ją zmarnował. Na druga połowę gospodarze wyszli bez zmian, chociaż o takie zmiany aż się prosiło. Prezes Andrzej Rabiański nie pomógł swej drużynie z boiska, ale też nie pomógł jej kierując nią z ławki trenerskiej. Chyba prowadzenie klubu to nie to samo, co prowadzenie drużyny w meczu. Teraz Watra po meczach wiosennej kolejki z czwartego miejsca spadła na ósme a za plecami ma dwie drużyny z taką samą ilością punktów. Mimo wszystko prezes Watry prezentuje chyba jednak urzędowy optymizm.
- Nie uważam, że już straciliśmy szanse na awans do IV ligi – mówi Andrzej Rabiański. - Ta porażka oczywiście mocno skomplikowała naszą sytuację i realnie patrząc będzie bardzo ciężko. Do zakończenia rozgrywek pozostało jednak jeszcze dziewięć kolejek. Bardziej martwią mnie nie tyle rywale, co sytuacja kadrowa w naszym zespole. Widać było w tym meczu, że wypadnięcie trzech zawodników z trzonu zespołu, kompletnie zdezorganizowało nasz sposób gry. Walki w tym meczu może i trochę było, ale i chaosu nie mało. Widać było, że kto w tym spotkaniu pierwszy strzeli bramkę ten wygra. My mieliśmy swoje sytuacje niestety niewykorzystane, goście okazali się skuteczniejsi i niestety wygrali. Dla nas te trzy punkty były niezbędne, aby realnie myśleć o zajęciu jednego z premiowanych miejsc do awansu. Zmiany ustawienia i roszad w składzie według mnie były bardzo ryzykowne, bo w formacji obronnej nie mamy tak szybkich zawodników jak Łojek i Handzel a przesunięcie ich o przodu spowodowałoby poważne zagrożenie dla naszej bramki – powiedział po meczu z Nową Jastrząbka Andrzej Rabiański.
Prezes tym razem w roli trenera ryzyka nie podjął, ale to i tak nic nie dało, bo drużyna przegrała. Wejście jednak na boisko młodziutkiego Kamila Nowobilskiego i Marcina Zubka pokazało, że alternatywa była. Także Łojek zdegustowany postawą swoich kolegów z przodu sam poszedł z piłką do przodu i omal nie strzelił bramki. Teraz Watrę czeka seria ciężkich spotkań i jeżeli podstawowi gracze dojdą do pełnej sprawności to szanse na odrobienie poniesionych strat jakieś są, ale jak mówi prezes łatwo nie będzie.
autor: Ryb źródło: www.sportowepodhale.pl Tekst zewsząd krytyczny. Czy słusznie? To pozostawiam każdemu kibicowi do oceny
Autor: Silas
Komentarze:
BURY_P: Sezon (29.04.2011, 14:40; IP: 77.255.130.195)
Ocene wystawia się po całym sezonie. A więc grać a nie przejmować się krytyką..
Silas: Najlepsze jest to (27.04.2011, 19:19; IP: 77.254.153.173)
że wszyscy oglądamy ten sam mecz a niektórzy potrafią wyciągnąć iście kosmiczne wnioski
Hani: Nie słuszny.. (27.04.2011, 15:16; IP: 212.244.210.112)
Ponieważ do zakończenia sezonu pozostało jeszcze 9 kolejek to bardzo dużo meczy jeżeli komuś zależy na tym żeby nas krytykować to niech się w ogóle nie odzywa to wtedy nam pomoże:)a czas do krytykowania przyjdzie po sezonie jak wszystko będzie już wiadome..Ps. Ostatniego słowa jeszcze Watra nie powiedziała:) na zakończenie pozdrawiam krytyków Hani:D
Dodaj komentarz: (pola wymagane oznaczono gwiazką (*))
|