Grupy młodzieżowe
  • Juniorzy młodsi
  • Młodzicy
  • Orliki
  • Liga w sieci


    O nas (26.04.2011, 20:32)
    asz reprezentant w nowosądecko-tarnowskiej V lidze
    Watra Białka Tatrzańska miniony przedświąteczny tydzień miała
    zdecydowanie nieudany. Zamiast planowanych 7 punktów w trzech meczach
    białczanie zdobyli tylko jedno oczko. W tej sytuacji awans naszej
    drużyny do przyszłorocznej IV ligi staje pod dużym znakiem zapytania.



    Przed serią trzech spotkań z Barciczanką, Iskra
    Tarnów i Nową Jastrząbka grający prezes Watry Andrzej Rabiański liczył
    na zysk 7 punktów. Miał być remis w Barcicach, wygrane z Iskrą w
    Tarnowie i z Nową Jastrząbka u siebie.


    Musimy zdobywać punkty z takimi zespołami, bo, z kim
    jak nie z teoretycznie słabszymi rywalami - twierdził Andrzej Rabiański.


    I rzeczywiście w Barcicach Watra zremisowała
    bezbramkowo a mogła i powinna wygrać. Piłkarze Watry nie wykorzystali
    trzech stuprocentowych sytuacji i rzutu karnego. Mimo wszystko remis z
    rywalem, kandydującym podobnie jak białczanie do IV ligi można było
    uznać za dobry rezultat. Ten wynik został jednak okupiony szeregiem
    kontuzji, które w znaczący sposób miały wpływ na wyniki kolejnych
    spotkań. W Tarnowie Watra przegrała 1-2 a czary goryczy dopełnił porażka
    u siebie z Nową Jastrząbka 0-3. Drużyna Watry przystąpiła do tego meczu
    bez trójki piłkarzy środkowej linii: A. Rabiańskiego, Janasika i
    Kuchty. Absencja tych piłkarzy bardzo negatywnie wpłynęła na postawę
    zespołu. W meczu z Jastrząbką Watra nie była tą samą drużyną jak jeszcze
    na jesieni. Żaden z piłkarzy zastępujących wymienioną trójkę nie
    sprostał zadaniu. Watra nie przeprowadzała zorganizowanych akcji od
    obrony przez pomoc do napastników, chociaż takie szanse były, czego
    dowodem pierwsza akcja tego meczu zakończona strzałem Kostrzewy.
    Założeniem była gra długich piłek do dwójki napastników: Remiasza i
    Maciasia. Niby w tej sytuacji założenie logiczne, ale wobec rosłych
    piłkarzy formacji obronnej Nowej Jastrząbka z góry skazane na
    niepowodzenie. I rzeczywiści tylko raz mogło to przynieść powodzenie
    zresztą z przypadkowej sytuacji. Goście zaatakowali większą ilością
    zawodników pozostawiając nieobstawionych Maciasia i Remiasza. Naszej
    drużynie udało się wyjść obronną ręką z tej opresji, Strama kopnął piłkę
    do przodu, chociaż w sposób zamierzony i Maciaś znalazł się w sytuacji
    sam na sam, ale ją zmarnował. Na druga połowę gospodarze wyszli bez
    zmian, chociaż o takie zmiany aż się prosiło. Prezes Andrzej Rabiański
    nie pomógł swej drużynie z boiska, ale też nie pomógł jej kierując nią z
    ławki trenerskiej. Chyba prowadzenie klubu to nie to samo, co
    prowadzenie drużyny w meczu. Teraz Watra po meczach wiosennej kolejki z
    czwartego miejsca spadła na ósme a za plecami ma dwie drużyny z taką
    samą ilością punktów. Mimo wszystko prezes Watry prezentuje chyba jednak
    urzędowy optymizm.


    - Nie uważam, że już straciliśmy szanse na awans do
    IV ligi – mówi Andrzej Rabiański. - Ta porażka oczywiście mocno
    skomplikowała naszą sytuację i realnie patrząc będzie bardzo ciężko. Do
    zakończenia rozgrywek pozostało jednak jeszcze dziewięć kolejek.
    Bardziej martwią mnie nie tyle rywale, co sytuacja kadrowa w naszym
    zespole. Widać było w tym meczu, że wypadnięcie trzech zawodników z
    trzonu zespołu, kompletnie zdezorganizowało nasz sposób gry. Walki w tym
    meczu może i trochę było, ale i chaosu nie mało. Widać było, że kto w
    tym spotkaniu pierwszy strzeli bramkę ten wygra. My mieliśmy swoje
    sytuacje niestety niewykorzystane, goście okazali się skuteczniejsi i
    niestety wygrali. Dla nas te trzy punkty były niezbędne, aby realnie
    myśleć o zajęciu jednego z premiowanych miejsc do awansu. Zmiany
    ustawienia i roszad w składzie według mnie były bardzo ryzykowne, bo w
    formacji obronnej nie mamy tak szybkich zawodników jak Łojek i Handzel a
    przesunięcie ich o przodu spowodowałoby poważne zagrożenie dla naszej
    bramki – powiedział po meczu z Nową Jastrząbka Andrzej Rabiański.


    Prezes tym razem w roli trenera ryzyka nie podjął,
    ale to i tak nic nie dało, bo drużyna przegrała. Wejście jednak na
    boisko młodziutkiego Kamila Nowobilskiego i Marcina Zubka pokazało, że
    alternatywa była. Także Łojek zdegustowany postawą swoich kolegów z
    przodu sam poszedł z piłką do przodu i omal nie strzelił bramki. Teraz
    Watrę czeka seria ciężkich spotkań i jeżeli podstawowi gracze dojdą do
    pełnej sprawności to szanse na odrobienie poniesionych strat jakieś są,
    ale jak mówi prezes łatwo nie będzie.

    autor: Ryb

    źródło: www.sportowepodhale.pl

    Tekst zewsząd krytyczny. Czy słusznie? To pozostawiam każdemu kibicowi do oceny

    Autor: Silas

    Komentarze:

    BURY_P: Sezon (29.04.2011, 14:40; IP: 77.255.130.195)
    Ocene wystawia się po całym sezonie. A więc grać a nie przejmować się krytyką..

    Silas: Najlepsze jest to (27.04.2011, 19:19; IP: 77.254.153.173)
    że wszyscy oglądamy ten sam mecz a niektórzy potrafią wyciągnąć iście kosmiczne wnioski

    Hani: Nie słuszny.. (27.04.2011, 15:16; IP: 212.244.210.112)
    Ponieważ do zakończenia sezonu pozostało jeszcze 9 kolejek to bardzo dużo meczy jeżeli komuś zależy na tym żeby nas krytykować to niech się w ogóle nie odzywa to wtedy nam pomoże:)a czas do krytykowania przyjdzie po sezonie jak wszystko będzie już wiadome..Ps. Ostatniego słowa jeszcze Watra nie powiedziała:) na zakończenie pozdrawiam krytyków Hani:D

    Dodaj komentarz: (pola wymagane oznaczono gwiazką (*))

    Nick*:
    E-mail:
    Tytuł*:
    Treść*:

    Przepisz kod z obrazka:


    © 2003-2025 Watra.Białka.net