Od początku spotkania mogliśmy oglądać miłe dla oka widowisko. Szybkie tempo gry prezentowane przez oba zespoły sprawiały, że było na co popatrzeć. Watra od pierwszych minut rozpoczęła szybko i z hukiem bo swoją okazję ze strzału z woleja miał Teper, ale piłka powędrowała nad bramką. W 10 minucie bliski strzelenia bramki był Mastela lecz zabrakło mu paru centymetrów by przeciąć podanie do Karkuli. Nie długo po tym Bogarczyk mógł dać swojemu klubowi prowadzenie kiedy to w polu karnym na pełnej prędkości minął obrońce i bramkarza Jordana lecz strzał oddał niecelny bo w prost w drugiego obrońce Jordana. Piłkarze Watry stworzyli sobie więcej klarownych sytuacji w pierwszej połowie, ale to nie sytuację się liczą lecz bramki, a tą zdobyli w 30 minucie. Po dośrodkowaniu z lewej strony boiska niekryty znalazł się Janasik i z pierwszej piłki skierował futbolówkę do siatki. W tym właśnie momencie tempo gry spokojnie opadało do gwizdka sędziego kończącego pierwszą część spotkania.
Piłkarze Jordana wyglądali na sfrustrowanych bo mimo dobrej gry schodzili z wynikiem wykluczającym ich z gry w tak upragnionym finale. Lecz w drugiej połowie zobaczyliśmy drużynę jeszcze bardziej zdeterminowaną i skupioną na wygraniu tego spotkania. Pierwszą sytuację w 50 minucie miał Karkula, który wykorzystał zamieszanie w polu karnym i oddał strzał na bramkę lecz na posterunku był bramkarz Watry. Zaraz po tym Bogarczyk dostaje idealną piłkę za linię obrony lecz zamiast pociągnąć akcję dalej decyduje się na strzał z 20 metra, który wędruje ponad bramką Sitarza który zmienił Suma w przerwie spotkania. W 55 minucie nadzieje na grę w finale przywrócił kapitan zespołu Marek Hodana który strzałem z 16 metrów w okienko zdobywa gola. W 64 minucie na uderzenie z dystansu zdecydował się grający trener Watry Rabiński Andrzej lecz jego strzał broni Sitarz. Pięć minut później do rzutu wolnego podchodzi Pietrzak lecz jego strzał z 25 metrów minimalnie chybia. Ostatnie minuty spotkania były wyjątkowo emocjonujące najpierw w 87 minucie Rabiński z rzutu wolnego trafia w poprzeczkę a następnie w doliczonym już czasie gry podyktowany zostaje rzut karny dla Watry... który broni Sitarz! I tak o losach awansu do finału Pucharu Podhala miały zadecydować rzuty karne. Rozpoczynał Jordanów pierwszy do piłki podchodził strzelec wyrównującego gola Hodana lecz jego strzał obronił Truty, z kolei piłkarz Watry zdobył gola. Pierwsza seria Jordan 0:1. Druga seria rzutów karny pewnie do bramki Trutego trafia Karkula z kolei Sitarz broni strzał zawodnika Watry mamy 1:1. Trzecia seria dwa pudła. Czwarta seria spokojnie do piłki podchodzi Mastela i trafia! Z kolei trener Watry trafia w słupek. Jordan 2:1 Watra. Ostatnia seria rzutów karnych o losach awansu może zadecydować drugi z grających trenerów Jakub Jeziorski lecz jego strzał broni Truty. Z trybun słychać okrzyki "Paweł skończ to!" i tak też się stało awans Jordana do historycznego finału Pucharu Podhala daje Paweł Sitarz broniąc ostatni strzał zawodnika Watry.
tekst: Grzegorz Kawula źródło: http://www.sportowepodhale.pl
Na 6 strzelanych karnych Białczanie trafili tylko raz. Z taką skutecznością nie można myśleć o wygraniu meczu. Trzeba jednak przyznać że Watrze zwyczajnie brakło szczęścia. Bramka wyrównująca padła po mocno kontrowersyjnym faulu na ok 20 metrze od bramki Trutego. Dodatkowo Kowalczyk w 90minucie nie wykorzystał rzutu karnego. Mimo doskonałej dyspozycji Trutego w serii jedenastek Białczanie nie potrafili wygrać. Zdecydowanie, jeśli chodzi o mecze pucharowe to Jordanów jest przeklętym miejscem dla Watry. Gratulacje należą się gospodarzom za ambitną walkę i czystą grę. Jedynym minusem było zachowanie miejscowych kibiców, działaczy i niektórych piłkarzy, którzy wręcz obrażali graczy Watry po meczu. Mówi się że trzeba umieć przegrywać. Jednak chyba większą sztuką jest umieć wygrać z klasą.
Autor: Silas
Komentarze:
Dodaj komentarz: (pola wymagane oznaczono gwiazką (*))
|