Gdyby Bałut był o metr wyższy to z pewnością dosięgnąłby piłkę po dośrodkowaniu Borucha. Ludwę natomiast na celownik obrał sobie reprezentant Watry - Kapłon. Jednak w 7 minucie było już 1:0 dla Dunajca. Po kombinacyjnej klepce Bałut na linii pol karnego wystawił piłkę do tyłu Pietrasowi, a ten posłał ją do siatki pod interweniującym bramkarzem. Odpowiedź Watry mogła być bardzo szybka. Jednak po wolnym Tepra Ludwa wyciągnięty jak struna posłał futbolówkę za linię końcową. Krauze wypuścił Borucha, ale tego w porę ubiegli obrońcy. I po kolejnej kombinacyjnej akcji tym razem w wykonaniu Cabały piłkę zabiera Bałut choć Krauze miał lepszą sytuację. Kuchta otrzymał prezent od Macioska, ale nie potrafił go wykorzystać. Po tej akcji Falkowski będąc przy lewej linii zobaczył na drugiej stronie Bałuta i dłuuugim przerzutem posłał mu piłkę pod nogi. Ten najpierw zwiódł bramkarza mini-lobem, by potem - mimo asysty obrońcy - posłać piłkę do pustej bramki. Gdy zrobiło się trochę sennie na boisku Nowobilski starł się w pojedynku sam na sam z Ludwą przegrywając ten pojedynek. Goście widząc, iż nie da się bliżej podejść pod bramkę Dunajca spróbowali w osobie wspomnianego wcześniej Nowobilskiego szukać swoich szans z dystansu. W końcówce pierwszej połowy najpierw Cabała z dystansu obok bramki, potem Wstępnikowi z wolnego bramkarz - pewny swojej decyzji - przepuścił piłkę, a ta o włos przeszła obok słupka. W kolejnej akcji Cabała zatańczył nad piłką mijając kolejnych przeciwników i gdy w końcu uwolnił się od nich posłał piłkę pod bramkarzem. Ta bardzo wolno zmierzała do bramki Watry i chcąc ją "przyspieszyć" dobił ją Bałut. Z radości nic nie wyszło. Chcąc dopełnić formalności Bałut był na spalonym.
Po zmianie stron pierwszą okazję do zmiany wyniku mięli goście. Po rogu Ludwa krzyknął "moja" jednak dopadł piłkę dopiero kiedy ta odbiła się od głowy Juszczyka. Kapłon po raz kolejny wybrał się na samotny rajd w stronę bramki Dunajca. Znów górą Ludwa, a dobitki w końcu wyjaśnił Maciosek. Nie upłynęła chwila i znów Kapłon przegrał z Ludwą. Po tych akcjach do głosu doszli zakliczynianie. Najpierw Wstępnik do Bałuta ten jednak na spalonym. Potem Ludwa dalekim wykopem do Bałuta, a tego wyłapuje bramkarz. W kolejnej sytuacji po podaniu od Cabały Boruch za lekko w stronę bramki. W 70 minucie w środku pola Pietras zostaje sfaulowany. Sędzia nakazuje grę dalej. Wstępnik podaje za linię obrońców do Cabały, a ten nad wychodzącym bramkarzem wprost do bramki.
Góralski temperament dał znać o sobie w 75 minucie. Sprzeczka Libery z Dziubasikiem zakończyła się przepychankami w narożniku boiska. Dopiero kartki ostudziły trochę negatywne emocje, których i tak do końcowego gwizdka było bardzo dużo. Goście mięli okazję w 82 minucie. Wtedy to Migdał wygrał pojedynek sam na sam z Robertem Dziubasikiem będąc już poza swoim polem karnym. Chwilę później powtórka i ponownie górą Migdał. Sikorski zostawił "na radar" Tepra, ale ten obok bramki. Obronną ręką Migdał wyszedł też z akcji Maciasia. Z naszej strony Steciowi po podaniu od Pietrasa piłkę bramkarz przeniósł nad poprzeczkę. Z rzutu rożnego nic nie wyszło, ale za to przy wznawianiu gry Steć miał najlepszą okazję. Bramkarz przyjezdnych wykopując piłkę uderzył w plecy swojego obrońcę, piłka spadła przed Stecia, a ten niewiele myśląc uderzył z pierwszego nie sprawdzając wcześniej gdzie jest bramka. Niestety pomylił się i piłka wyszła poza linię końcową. Jednak chwilę później po podaniu od Wstępnika główkował (w długi róg) bezbłędnie ustalając tym samym wynik spotkania.
źródło: http://dunajeczakliczyn.futbolowo.pl
Autor: Silas
Komentarze:
marco 90: mowa strona (18.10.2011, 21:28; IP: 217.144.201.106)
www.4ligamalopolskawschod.futbolowo.pl strona poświęcona 4 lidze małopolskiej zapraszam....