Była to pewna i w pełni zasłużona
wygrana, ponieważ białczanie nie tylko zdobyli dwie efektowne bramki,
ale wypracowali sobie wiele innych okazji i gdyby dopisało im szczęście
albo byli bardziej precyzyjni zwycięstwo byłoby jeszcze bardziej
okazałe. To cieszy, bo potwierdza się teza, że i podhalańscy piłkarze
mogą także dobrze grać w piłkę. Początek spotkania zdecydowanie należał
do gospodarzy i już w 1 minucie Watra mogła objąć prowadzenie gdyby
Teper zorientował się w porę i wystartował do zagranej futbolówki w pole
bramkowe. Nie udało się, ale inicjatywa ciągle należała do miejscowych.
Anemiczne ataki gości nie były zagrożeniem dla dobrze zorganizowanej
defensywy górali. Do 20 minuty piłkarze Skalnika tylko dwukrotnie
posłali piłkę w kierunku bramki gospodarzy, ale bez zagrożenia bramki.
Drużyna Watry raczej też nie niepokoiła golkipera Skalnika, ale w 27
minucie przed szansą na zdobycie gola stanął Marcin Zubek. Niestety w
sytuacji sam na sam napastnik Watry pośpieszył się ze strzałem zamiast
podciągnąć futbolówkę w pobliże bramki. W rewanżu odnotowaliśmy tylko
nieudane dośrodkowanie Ziobrowskiego. Kolejną akcję również lewym
skrzydłem przeprowadził w stylu Zubka Handzel, ale on dograł piłkę do
Tepera, którego jednak strzał z okolic linii pola karnego został
zablokowany. Kolejna akcja gospodarzy została zorganizowana prawym
skrzydłem przez parę Nowobilski-Remiasz ale strzał tego drugiego ze
sporego kąta też nie miał szans powodzenia. I wreszcie w 30 minucie
Janasik odebrał w środku pola piłkę rywalowi, po czym zagrał do
Nowobilskiego. Nastąpiło kilka podań bez przyjmowania piłki, po czym
Remiasz dograł do Tepera a ten z najbliższej odległości wpakował
futbolówkę praktycznie do pustej bramki. Była to piękna i płynna akcja
zakończona formalnym zdobyciem gola przez Tepera. Kolejny bramkowa akcja
dla białczan rozpoczęła się też od przechwytu piłki przez Florka i jego
zagraniu do Zubka. Napastnik Watry na pełnym biegu minął obrońcę i w
sytuacji sam na sam tym razem bez problemów pokonał Kantora. Jeszcze raz
Zubek znalazł się w sytuacji sam na sam, ale znowu pośpieszył się ze
strzałem, którym nie sprawił kłopotu bramkarzowi Skalnika. Tylko przez
parę minut drugiej połowy goście sprawiali wrażenie jakby chcieli
odmienić losy spotkania, ale to był tylko chwilowy zryw piłkarzy z
Kamionki Wielkiej, bo w 52 minucie cudem nie stracili gola. Strzał
Remiasza czubkiem buta z trudem na róg sparował Kantor. W 59 minucie
gospodarze przeprowadzili kapitaną akcję, w której Zubek zagrał do
środka do Remiasza ten piętką odegrał do Janasika a rozgrywający Watry
strzelając z 16 metrów trafił w spojenie słupka z poprzeczką. Jeszcze w
tej samej akcji Janasik posłał piłkę tuż obok dalszego słupka. W 72
minucie po zagraniu A. Rabiańskiego z rzutu wolnego aż trzech piłkarzy
Watry minęło się z piłką w pobliżu bramki rywali. W 83 minucie Chełmecki
beztrosko przepuścił piłkę w polu karnym, do której doszedł Kuchta, ale
nie trafił w dogodnej sytuacji w światło bramki. I tylko raz w samej
końcówce meczu goście zagrozili góralom, ale ani obrońcy ani Truty nie
dali się zaskoczyć. W sumie zasłużone i pewne zwycięstwo naszej drużyny
tym cenniejsze, że odniesione nad rywalem wyżej notowanym.

źródło: http://www.sportowepodhale.pl

Komentarze:

Nick*:
E-mail:
Tytuł*:
Treść*:

Przepisz kod z obrazka: