4:0 
KSZ: Dziedzic – Floryn, Hałgas, Frasunek, Wszołek (80 Dudzik) – Bachleda, Drabik, Leniewicz, Stępień (75 Gaura) – Grela (80 Bednarski), Ustupski. Watra: Rabiasz – Bochnak (46 Rabiański), Strama, Łojek, Drobniak – Chorążak (75 Kuszczak), Hudy (60 Zubek), Kowalczyk, Kuchta – Gacek, Remiasz (46 Książek).
Losy meczu rozstrzygnęły się praktycznie już w jego pierwszych trzech minutach. Po tym okresie gospodarze mieli bowiem aż dwa trafienia zaliczki. Już pierwsza ich akcja przyniosła gola. Marcin Grela w ogromnym tłoku na lewej stronie boiska zdołał przebić się pod pole karne i z 16 metrów nie dał szans Kamilowi Rabiaszowi. Minęły dwie minuty i ten sam zawodnik ponownie wpisał się na listę strzelców. Zaczęło się od źle wykonanego autu przez piłkarzy z Białki Tatrzańskiej, co umożliwiło zakopiańczykom szybki kontratak. Maciej Ustupski pognał z piłką kilka metrów, dograł do Mateusza Bachledy, ten miał w prawdzie niezła sytuację do oddania strzału, ale wybrał podanie do jeszcze lepiej ustawionego Greli, któremu pozostał już tylko dopełnić formalności. Na kolejną bramkę w tym meczu kibice czekali do 33 min. Po dalekim zagraniu z rzutu wolnego w pole karne Watry, jej obrońca Grzegorz Bochnak zagrał piłkę ręką i arbiter wskazał na rzut karny, którego na trzeciego gola dla gospodarzy zamienił Fabian Leniewicz. Tuż przed przerwą z bramki mogli cieszyć się piłkarze Watry, ale po uderzeniu Pawła Łojka, świetną interwencją popisał się Damian Dziedzic.
Druga połowa mniej interesującą. Optyczną przewagę posiadali goście, ale nie potrafili realnie zagrozić bramce zakopiańczyków. A Ci w drugich 45 minutach już nie forsowali tempa, starali się przede wszystkim kontrolować wydarzenia na murawie. Mimo tego zdołali zwiększyć rozmiary wygranej, za sprawą pięknego uderzenia z okolic 20 metra Macieja Ustupskiego, po którym piłka wylądowała w górnym rogu bramki Watry. To była 56 minuta gry.
- Mieliśmy rozpracowaną Watrę. Plan był taki aby w miarę szybko strzelić bramkę. Rzeczywistość przeszła jednak moje najśmielsze oczekiwania. Prowadzenie 2:0 po 5 minutach znacznie ułatwiło nam zadanie. Cieszą wygrane derby, a przede wszystkim kolejne 3 punkty. Teraz już koncentrujemy się na kolejnych meczach – ocenił trener KSZ, Jerzy Grabara.
- Zostaliśmy znokautowani na samym początku. Po takich dwóch ciosach ciężko było nam się pozbierać. Próbowaliśmy podjąć walkę, mieliśmy swoje sytuacje, ale nie potrafiliśmy ich wykorzystać. Nie po raz pierwszy w tym sezonie zawodzimy głównie w defensywie. Nad tym koniecznie musimy popracować. Przegraliśmy dwa mecze z rzędu, w dodatku oba derbowe. Nie ma jednak co rozkładać rąk. Walczymy dalej – stwierdził grający prezes Watry, Andrzej Rabiański. źródło:podhaleregion.pl
Autor: BURY_P
Komentarze:
Dodaj komentarz: (pola wymagane oznaczono gwiazką (*))
|