4:1 
Bramki:
0:1 Czyż 4min
1:1 Zubek (z karnego) 33min
2:1 Kuchta 60min
3:1 Gacek 64min
4:1 Remiasz 87 min
Watra: Rabiasz – Bochnak, Strama, Harnik (86 Chorążak), Kowalczyk – Zubek, Rabiański, Hudy (85 Drobniak), Łojek – Kuchta, Gacek.
Polan:
Pięta – Ślęczka, Maciosek, Nowak (77 Solak), Prażuch – Łoś (75 Nogaś),
Motyka, Kurzawski, Czerkies – Czyż (72 Wróbel), Liro (85 Majka).
Białczanie chwilę po rozpoczęciu meczu
mogli już przegrywać. W dogodnej sytuacji w polu karnym znalazł się
Kurzawski lecz jego strzał minął dalszy słupek. Jednak już w 5 minucie
goście wyszli na prowadzenie. Dośrodkowanie w pole karne Watry spokojnie
przejął Czyż, zwodem minął obrońcę i niezbyt mocnym ale precyzyjnym
strzałem po ziemi otworzył wynik spotkania. Watra starała się odgryzać
kontrami jednakże dobrze zorganizowani gracze Polanu skutecznie
udaremniali kolejne próby ataków. Kuchta w 12 minucie dobrym podaniem
szukał w polu karnym Gacka lecz obrońcy zdołali wybić piłkę. Młody
napastnik Watry miał jeszcze jedną dobrą okazję po zagraniu piłki głową
przez Stramę, jednak z bliskiej odległości przestrzelił. W 18 minucie
Czerkis zdecydował się na niezbyt mocny strzał z okolic 30 metra jednak
kozłująca piłka sprawiła nie lada problem interweniującemu Rabiaszowi,
który próbując ją złapać, odbił futbolówkę na poprzeczkę. Goście przez
większą część pierwszej połowy dyktowali warunki gry. Watra miała
problemy z wyprowadzeń paru celnych podań na połowie Polanu. Jednak w 32
minucie defensywa przyjezdnych popełniła błąd. Po wrzucie z autu Kuchta
został sfaulowany w polu karnym przez Nowaka. Pewnym egzekutorem
jedenastki okazał się Zubek. Do przerwy lepsze wrażenie sprawiali goście
jednak nie udało im się tej przewagi udokumentować bramką .
Drugie 45 minut było zupełnym
przeciwieństwem tego co się działo w pierwszych trzech kwadransach. Po
wstępnych 15 minutach kiedy z boiska wiało nudą, strzelanie rozpoczął
Kuchta. W 60 minucie dobrze dysponowany tego dnia Zubek zdecydował się
na silny strzał z 30 metrów. Piłka odbiła się od poprzeczki i pleców
interweniującego Pięty, spadła przed linię bramkową gdzie pierwszy do
niej dopadł wspomniany Kuchta i wyprowadził gospodarzy na prowadzenie.
Chwilę po tym wydarzeniu dośrodkowanie z rzutu wolnego skutecznie
wykończył Czyż jednak był na spalonym i arbiter tego meczu gola nie
uznał. W 64 minucie błąd stopera gości bezlitośnie wykorzystał Gacek,
który przejął piłkę i silnym strzałem w dalszy róg bramki podwyższył
prowadzenie Watry. Od tego momentu Białczanie złapali przysłowiowy luz w
grze. Efektem tego były kolejne ataki na bramkę Pięty. W 68 minucie
Łojek zagrywa piłkę ze skrzydła do nadbiegającego Gacka, który jednak
marnuje dogodną sytuację. W tej samej akcji ofiarnie interweniujący
bramkarz Polanu broni dobitkę Rabiańskiego. Parę chwil po tym, Zubek w
pełnym biegu mija obrońcę i zagrywa wzdłuż 5 metrów lecz nikt nie kończy
tej akcji. Goście dopiero w 83 minucie poważnie zagrozili bramce
Rabiasza. Po kontrze, piłkę na 16 metrze przejmuje Wróbel lecz jego
strzał mija prawy słupek. W końcówce Białczanie za sprawą rezerwowego
tego dnia Remiasza ustalają wynik meczu. Dośrodkowanie w pole karne
Kuchty zamyka Chorążak, który ładnie zgrywa piłkę do napastnika Watry, a
ten mocnym strzałem w krótki róg bramki pokonuje bramkarza Polanu.
Jeszcze w samej końcówce bliski szczęścia był Łojek lecz jego techniczny
strzał ostęplował poprzeczkę.
Watra dzięki dobrej grze w drugiej
połowie odwróciła losy spotkania i zasłużenie wygrała mecz. Sfrustrowani
goście jeszcze po meczu nie mogli się pogodzić z niektórymi decyzjami
arbitra wykrzykując w jego stronę swoje urazy, ale jedyne co osiągnęli
to żółtą kartkę dla Macioska
- Wygląda na to, że w końcu
„zatrybyliśmy". Wróciła w nas wiara. Jesteśmy już innym zespołem niż na
początku sezonu. Łatwo jednak nie było. Goście potwierdzili, że są
dobrym, twardo grającym zespołem. Zwłaszcza w pierwszej połowie byli
wymagającym przeciwnikiem. Po przerwie mecz dobrze się dla nas ułożył.
Po golu na 2:1 goście się otworzyli, co potrafiliśmy wykorzystać. Za to
spotkanie brawa należą się całej drużynie – ocenił grający prezes Watry, Andrzej Rabiański.
/Piotr Dziubasik
podhaleregion.pl