4:2

Początek to przewaga Watry, która w 12 min gry objęła prowadzenie. Na indywidualną akcję zdecydował się Kowalczyk, który co prawda przegrał pojedynek sam na sam z Zawadą, ale piłkę przejął Remiasz dograł ją ponownie do Kowalczyka, który tym razem już się nie pomylił. W 24 min padł gol wyrównujący, po kapitalnym, bezpośrednim strzale z rzutu wolnego z okolic 20 metra Kozy, po który piłka zanim wpadła do bramki odbiła się jeszcze od poprzeczki. Druga połowa zaczęła się od gola dla gospodarzy. W 53 min faulowany był w polu karnym Remiasz, a „jedenastkę" wykorzystał Rabiański. Szalone było ostatnie 10 minut meczu. W 80 min goście znów wyrównali. Po rajdzie i strzale Wikara piłka najpierw trafiła w słupek, a następnie w Hudego i wpadła do bramki. Białczanie błyskawicznie odpowiedzieli. Chwilę po wznowieniu gry ze środka boiska, po dośrodkowaniu z rzutu rożnego, głową do bramki Tymbarku trafi Gacek. Od 85 min goście grali w dziesięciu po tym jak drugą żółtą i w konsekwencji
czerwoną kartkę ujrzał Ryś. Już w doliczonym czasie gry wygraną Watry
przypieczętował Remiasz, który sfinalizował akcję na skrzydle
Rabiańskiego.

- Cieszy zwycięstwo, bo było ono nam
bardzo potrzebne. Myślę, że wygraliśmy w pełni zasłużenie.
Dominowaliśmy przez większość czasu gry, stworzyliśmy sobie więcej
sytuacji bramkowych. Niemniej sami sobie jesteśmy winni, że ten mecz nie rozstrzygnął się dużo wcześniej. Po 15 minutach powinniśmy prowadzić dwiema, trzema bramkami – ocenił trener Watry, Andrzej Rabiański.

źródło:podhaleregion.pl

Komentarze:

Nick*:
E-mail:
Tytuł*:
Treść*:

Przepisz kod z obrazka: