1:3 (1:3) 
1:0 Łukasz Remiasz 9min 1:1 Szewczyk (sam.)11min 1:2 Górecki 25min 1:3 Ciesielka 30min Watra: Szewczyk – Drobnak, Vresilovic, Zynyak, Bochnak – Kuchta (61 Gał ), Zubek, Kowalczyk, Gacek (80 Kuszczak) – Ł. Remiasz , Kociołek. Lubań: Świerad – Górecki , Firek, Czubiak, Gołdyn – Karkula, Darowski, Noworolnik, Kuziel (87 K. Kurnyta) – Ciesielka (35 S. Kurnyta), Złocki (78 Ostachowski).
W derbowym spotkaniu dwóch podhalańskich drużyn występujących w grupie wschodniej IV ligi, piłkarze Watry Białka Tatrzańska przegrali na swoim boisku 1:3 z Wolskim Lubaniem Maniowy. Tym samym powtórzył się wynik z jesiennego starcia tych drużyn. W tej serii spotkań pauzował z kolei KS Zakopane.
Derbowe spotkanie rozstrzygnęły się już w pierwszej połowie, a dokładniej w pierwszych jego 30 minutach. W tym okresie padły bowiem wszystkie gole i był to zdecydowanie najciekawszy fragment z całego spotkania.
Lepiej zaczęli gospodarze, których już w 9 minucie objęli prowadzenie, po tym jak Łukasz Remiasz dobił strzał Rafała Kuchty. Na odpowiedź Lubania trzeba było czekać tylko dwie minuty. Wyrównującą bramkę sprezentował gościom bramkarz Watry, Kamil Szewczyk, który po dośrodkowaniu z linii końcowej Roberta Karkuli, próbował łapać piłkę, ale zrobił to tak niefortunnie, że ta wypadła mu z rąk i wtoczyła się do siatki. W 25 min maniowianie już prowadzili. Z prawej strony w pole karne próbował dośrodkować Maciej Górecki, piłka zeszła mu jednak z nogi i .... przelobowała stojącego na piątym metrze Szewczyka. W 30 min błysnął Grzegorz Ciesielka. Po zagraniu z głębi pola, wygrał on starcie bark w bark z Peterem Vresilovicem i nie zastanawiając się huknął z 20 metrów i futbolówka wylądowała w „okienku" bramki Watry. W 39 min Watra miała rzut wolny z okolic 20 metra. Marcin Zubek ładnie przymierzył nad murem, ale kapitalnie interweniował Artur Świerad. Niemal kopie z tej akcji z identycznym jej zakończenie, widzieliśmy w 53 min. W 63 min z kolei to Szewczyk udanie sparował uderzenie z wolnego Sylwestra Kurnyty. Jeszcze w 80 min, Lubania od utraty gola uratował Damian Firek, wybijając w ostatnim momencie piłkę zmierzającą do bramki.
- Miało być zupełnie inaczej. Nie graliśmy tego co mamy grać. To nie była ta gra, którą prezentowaliśmy w dwóch wcześniejszych meczach. Nie wiem co miało na to wpływ. Byliśmy rozkojarzenie, kompletnie niezorganizowani, mimo, że uczulałem, moich zawodników, że to bardzo ważne spotkanie. Byliśmy po prostu słabszym zespołem - ocenił trener Watry, Janusz Niedźwiedź.
- W pierwszych meczach gdzieś to szczęście było obok nas, teraz wreszcie zaczęło nam dopisywać. W pierwszej połowie wpracowaliśmy sobie dwubramkową przewagę i po przerwie wiedząc, że Watra będzie zmuszona zaatakować, spokojnie ustawiliśmy się z tyłu i czyhaliśmy na kontrataki. Byliśmy w tym konsekwentni i to przełożyło się na wynik – stwierdził z kolei trener Lubania, Łukasz Biernacki. GALERIA SPOTKANIA
źródło:podhaleregion.pl
Autor: BURY_P
Komentarze:
łysy : reerer (02.05.2014, 15:44; IP: 212.244.210.218)
I co prezesie mieliście wygrać ponoć macie lepszych zawodników na każdej pozycji hahahah
Dodaj komentarz: (pola wymagane oznaczono gwiazką (*))
|