0:0 
Watra:Majerczyk - Drobnak,Plata,Zinyak.Kowalczyk - Kuchta,Kalita ,Duda D. (85 Chorążak K.) Gacek (70 A.Rabiański) - Duda P.,Moraniec
"W pierwszej połowie niewiele działo się ciekawego na boisku. Żadna z drużyn praktycznie nie stworzyła sobie sytuacji klarownej do zdobycia gola. Gra toczyła się głównie w środowej strefie boiska.
Mecz nieco „otworzył" się po przerwie. Optyczną przewagę mieli gospodarze, ale okazje bramkowe były po obu stronach. Ze strony Watry groźnie uderzali bracia Duda. Po strzale Patryka piłka nawet wpadła do bramki, ale arbiter – słusznie - gola nie uznał, odgwizdując pozycję spaloną. Utracie gola przez Watrę raz zapobiegł świetną interwencją Krystian Majerczyk, a innym razem piłkę na linii bramkowej zatrzymał Jurij Zinyak.
- Sprawiedliwy remis. Żadna z drużyn nie może czuć się pokrzywdzona. Typowy mecz walki. Przy odrobinie szczęścia mogliśmy się pokusić na zwycięskiego gola. Doceniamy jednak ten punkt – ocenił grający trener Watry, Mirosław Kalita.
W składzie Watry zabrakło w tym spotkaniu podstawowego obrońcy Andrzeja Olbrychta. Powód? Absurdalna wręcz decyzja Wydziału Dyscypliny Okręgowego Związku Piłki Nożnej w Tarnowie (sprawuje pieczę nad rozgrywkami), który sugerując się opinią obserwatora rozegranego 28 marca meczu Watra – Dąbrovia Dąbrowa Tarnowska pana Antoniego Sordyla w trakcie czwartkowego posiedzenia ukarał zawodnika ... czerwoną kartką za rzekomy faul, którego nie dopatrzył się prowadzący spotkanie arbiter główny Mariusz Kucia z Krakowa. Śmieszności całej sytuacji dodaje fakt, że – co podkreślają obecni na tym meczu widzowie - jeżeli już ktoś faulował w tej akcji, to nie był to w żadnym wypadku Olbrycht, który znajdował się w zupełnie innym miejscu na boisku.
O całej sprawie i decyzji WD klub z Białki dowiedział się telefonicznie dopiero w piątek w godzinach popołudniowych ledwie kilkanaście godzin przed meczem w Bochni, nie mając tym samym możliwości ewentualnego odwołania się od decyzji.
- Podstawiono nas pod ścianą. Nie dano możliwości przedstawienia swojej racji. Skrzywdzono przede wszystkim Bogu ducha winnego chłopaka – podkreśla prezes klubu, Andrzej Rabiański.
Podjęliśmy próbę skontaktowania się z panem Sordylem, w kwestii dokładnego wyjaśnienia zaistniałej sytuacji. Odmówił on jednak komentarza. – Nie wiem kim pan jest, nie będę z panem rozmawiał. To co miałem do powiedzenia, przedstawiłem w swoim protokole – usłyszeliśmy w słuchawce telefonu.
W piątek zaraz po godzinie 15 nikt również nie odebrał telefonu w siedzibie OZPN Tarnów. Z uzyskanych informacji od osób sprawujących podobną funkcję jak pan Sordyl, udało się nam ustalić, że obserwator nie informując zaraz po meczu przedstawicieli Watry o swoich zamiarach, postąpił wbrew obowiązującym w takich zdarzeniach zasadom. Mocno zdziwiony całą sytuacją był również Daniel Siwor, przewodniczący Wydziału Dyscypliny przy Podhalańskim Podokręgu Piłki Nożnej. – Pierwszy raz spotkam się z czymś takim. Trudno mi zrozumieć powody ukarania zawodnika. Jeżeli faktycznie doszło do przeoczenia ewidentnego faulu, to konsekwencje powinny być wyciągnięte przede wszystkim wobec sędziego – podkreśla Siwor." źródło:podhaleregion.pl
Autor: BURY_P
Komentarze:
Dodaj komentarz: (pola wymagane oznaczono gwiazką (*))
|