Bramki:
1:0 Bartos 45 z karnego,
1:1 Rachwalski 87.
Watra: Majerczyk – Kuchta, Łojek, Bartos, Kowalczyk – Zagata, Kosturko, Kalita (88 Rabiański), Petrus (82 G. Bochnak), Stopka (69 Lichacz) – Ł. Remiasz (90 T. Remiasz).
Drwinia: Przybyś – Tomala, Kular (65 Jastrzębski), Rachwalski, Bajda – Kaczmarczyk, Śliwa (59 Kudelski), Czajkowski, Rynduch – Nwachwukwu, Stachurski (74 Madej).
Sędziował: Lucjan Wesołowski z Oświęcimia. Żółte kartki: Bartos, Stopka – Kudelski. Widzów: 150
To było dobre, twarde spotkanie zakończone sprawiedliwym podziałem punktów. Zaczęło się ono od dosyć kontrowersyjnej decyzji sędziego, który mógł, a nawet zdaniem większości obserwatorów tego spotkania, powinien w 7 min odgwizdać rzut karny dla gospodarzy po faulu na Ł. Remiaszu. W 15 min w odstępie kilkudziesięciu sekund dwie okazje dla gości miał Nwachwukwu. Za pierwszym Nigeryjczyk dynamicznie wbiegł w pole karne, mocno uderzył ale trafił wprost w wybiegającego z bramki Majerczyka, a za moment po jego strzale tym razem zza pola karnego, piłka trafiła w boczną siatkę. Z kolei 19 min to Watra miała okazję, ale Stopka będąc na piątym metrze sam przed bramkarzem, źle złożył się do strzału głową po dośrodkowaniu Zagaty i w efekcie minął się z futbolówką. Kiedy wydawało się, że pierwsza połowa zakończy się wynikiem bezbramkowym, obrońca gości Tomala w własnym polu karnym zahaczył o nogi Kuchty i tym razem arbiter już wątpliwości nie miał. „Jedenastkę” na gola zamienił pewnym uderzeniem w dolny lewy róg bramki Bartos. Druga połowa to już rosnąca z minuty przewaga przyjezdnych, którzy przede wszystkim dłużej utrzymywali się przy piłce. Długo zaporą nie do przebycia był dla nich Majerczyk. Bramkarz Watry szczególnie zaimponował w 76 min ofiarną obroną strzału z rzutu wolnego Nwachwukwu i w 84 min kiedy efektowną paradą sparował na rzut rożny uderzenie Czajkowskiego. Jednak w 87 min goście, którzy rzucili już niema wszystkie siły do ofensywy, dopięli swego. Po zagraniu z prawej strony w pole karne Watry, do piłki najwyżej wyskoczył niepilnowany Rachwalski i trafił tuż pod poprzeczkę.

- Goście potwierdzili, że są bardzo dobrym zespołem, wydaje mi się lepszym niż pozycja którą zajmują w tabeli. Dlatego szanujemy ten punkt, choć gdy traci się gola w samej końcówce to zawsze niedosyt pozostaje – ocenił grający trener Watry, Mirosław Kalita.
źródło:podhaleregion.pl zdj. M.Zubek