3:1 Bramki: 1:0 Ciesielka 27, 1:1 Gryboś 49, 2:1 samobójcza – Łojek 55, 3:1 K. Kurnyta 70. Lubań: Świerad – Grzywnowicz, D. Firek, Czubiak, Darowski – Karkula (88 M. Firek), Kołodziej, Górecki ŻK, Młynarczyk (60 K. Kurnyta) – Golonka ŻK (90 Kasica), Ciesielka (46 S. Kurnyta). Watra: Rabiasz – Drobnak, Łojek, Zinyak ŻK, Kuszczak – Marszałek, Rabiański (75 Zientara), Zubek, Kuchta – Gryboś, Gacek. Sędziował: Grzegorz Malada z Krakowa. Widzów: 400
Pierwsze w sezonie zwycięstwo w rozgrywkach grupy wschodniej IV ligi odnieśli piłkarze Lubania Maniowy, którzy w derbowym spotkaniu V kolejki, pokonali 3:1 na swoim boisku Watrę Białkę Tatrzańską. Maniowianie mają najwyraźniej patent na grę przeciwko Watrze, bowiem na przestrzeni ostatnich dwóch sezonów było to ich trzecie ligowe, a czwarte licząc mecz pucharowy, z rzędu zwycięstwo z tym przeciwnikiem. Mecz zaczął się od groźnego, ale niecelnego uderzenia w 5 minucie zza pola karnego Golonki. W odpowiedzi w 13 min po strzale Grybosia, efektowną paradą popisał się Świerad. W 26 min z kolei ze świetnej strony pokazał się Rabiasz, broniąc strzał Karkuli. Minutę później Lubań objął prowadzenie. Po rzucie rożnym Ciesielka wykorzystał bierną postawę obrońców Watry i stojąc niemal tyłem do bramki, z trzech metrów umieścił ją w siatce. Jednobramkowe prowadzenie gospodarzy utrzymało się do końca pierwszej połowy. Cztery minuty po wznowieniu gry po przerwie, już był jednak remis, po tym jak Gryboś „zamknął" akcję Kuchty. Szybko bo już w 55 min Lubań odzyskał prowadzenie. Po akcji i dośrodkowaniu z prawej strony Karkuli, pechowo interweniował Łojek i pokonał własnego bramkarza. Karkula asystował również przy trafieniu numer trzy gospodarzy, w 70 min. Po szybkim kontrataku jego podanie trafiło do K. Kurnyty, który z bliska dopełnił formalności. W końcówce Lubań mógł pokusić się o kolejne gole, ale uderzenie debiutującego w ich szeregach Kołodzieja (pozyskany kilka dni temu ze Skalnika Kamionka Wielka) ofiarną interwencją wybronił Rabiasz, a po strzale Góreckiego, piłkę na linii bramkowej zatrzymał Zientara.- Nie byliśmy w tym meczu drużyną. Trzeci mecz w ciągu tygodnia, biorąc pod uwagę to jak wyglądał nasz okres przygotowawczy i jak teraz wygląda frekwencja na treningach, zdecydowanie przerósł nasze siły. W dodatku nie dosyć, że mamy bardzo wąską kadrę, to jeszcze w tym meczu brakowało trzech, ważnych dla nas zawodników (Szymańskiego, Kowalczyka, Gała - przyp. mz). Dwóch z nich się usprawiedliwiło, trzeci nie powiadomił nas o przyczynach nieobecności. To tylko dowodzi, że na poziomie IV ligi, mamy do czynienia z kompletnym amatorstwem. Nawiązując do przebiegu meczu, to tak jak powiedziałem, nie byliśmy kolektywem – ocenił trener Watry, Janusz Niedźwiedź. - Kamień z serca. Należało się nam to zwycięstwo, bo w tych czterech wcześniejszych meczach wcale nie graliśmy źle. Brakowało nam jednak szczęścia. Dziś ono nam dopisało. Widać było w naszych poczynaniach z początku dużą nerwowość. Presja powiązała nam nogi. Chłopcy bardzo chcieli wygrać. Zostawili kawał serca i zdrowia na boisku. Na szczęście dało to oczekiwany efekt. Choć brawa należą się całej drużynie, to w tym meczu na indywidualne wyróżnienie zasłużył Robert Karkula, który wreszcie zagrał tak jak od niego oczekuję – podkreślił trener Lubania, Łukasz Biernacki.źródło:podhaleregion.pl
Autor: BURY_P
Komentarze:
Dodaj komentarz: (pola wymagane oznaczono gwiazką (*))
|