Bramki:
1:0 Andrzej Rabiański 93 min
Watra: Majerczyk – Bochnak, Maciasz, Gąsiorek, Kowalczyk – Lichacz (46 Kuchta), Kosturko ŻK, Kołbon ŻK (76 Rabiański), Petrus (58 Kalita) – Mroszczak (19 Kostrzewa, ŻK, ŻK, CZK 90), Misiura.
Typowy mecz walki, głównie w środkowej strefie boiska. Stąd sytuacji bramkowych w tym meczu z obu stron było bardzo niewiele.
Zaczęło się obiecująco, bo już w pierwszych 10 minutach gospodarze byli bliscy zdobycia gola. Najpierw zdecydowania zabrakło Grzegorzowi Misiurze, który będąc 5 metrów przed bramką uderzył bardzo anemicznie i piłka padła łupem bramkarza Tymbarku. Z kolei po mocnym strzale z rzutu wolnego Tomasza Kołobona futbolówka odbiła się od poprzeczki. I to by było na tyle, jeżeli chodzi o interesujące rzeczy w pierwszej połowie.
Po przerwie obraz gry się nie zmienił. Gra z obu stron była szarpana. Mnożyły się niecelne zagrania i faule. Obie drużyny mecz kończyły w osłabionych składach. Najpierw w 80 min czerwoną kartkę w konsekwencji dwóch żółtych obejrzał jeden z zawodników gości, a po chwili jego los podzielił gracz Watry Rafał Kostrzewa. Kiedy wydawało się, że mecz zakończy się sprawiedliwym podziałem punktów, w trzeciej minucie doliczonego czasu gry po zagraniu z okolic środka boiska z rzutu wolnego Mirosława Kality w pole karne gości i zgraniu piłki przez Sebastiana Gąsiorka, Andrzej Rabiański uderzeniem z bliska zapewnił gospodarzom zwycięstwo. Równo z tym jak piłka wpadła do bramki, arbiter zakończył spotkanie.
- Obiektywnie mówiąc remis byłby sprawiedliwy, ale to jest piłka. Jedna akcja może zadecydować o wszystkim. Tym razem szczęście było po naszej stronie. Nie było to na pewno spotkanie na specjalnie wysokim poziomie. Ale tak właśnie na ogół wyglądają nasze mecze z Tymbarkiem. Nam skomplikowała sytuację kontuzja jaką na początku meczu doznał Robert Mroszczak. Wiadomo, jak istotną jest on postacią w naszej ofensywie. Bez niego ciężko było coś wykreować z przodu – przyznał grający trener Watry, Mirosław Kalita.
źródło:podhaleregion.pl